Kochani, zdałam maturę! :). Udało się i teraz na poważnie
mogę już myśleć o studiach. Niestety, uważam, że mogło pójść lepiej, a
wyniki średnio zadowalające, ale większość z was powie, że ważne, że
zdałam i pewnie macie rację.
Kolejny stres przede mną to taki, czy przyjmą mnie na uczelnie. W sumie nie pamiętam już czy wspominałam, że chcę iść na pedagogikę. Bardziej interesuję mnie wczesnoszkolna, ale zapisałam się na także na specjalną. Myślałam również o filologii polskiej. Literatura, pisanie itd., to coś, co uwielbiam, lecz po głębszym przemyśleniu, to jednak nie dla mnie. Mickiewicz, Sienkiewicz, itp. po prostu mnie odrzucają, no i nie jestem wielbicielką poezji, a zostając nauczycielką polskiego, na pewno musiałabym bardzo dobrze takie rzeczy znać.
Przyjęcie na studia wiąże się z opuszczeniem rodzinnego miasta i zaczęcie od nowa w stolicy lub w Toruniu... Ta myśl przeraża mnie i nie wiem czy dam radę, nie tyle co na studiach, a sama w nowym, obcym mieście. Artur nie chce ze mną wyjechać, gdyż najpierw musi skończyć własne studia.
Dziewiątego lipca wszystko się rozstrzygnie, dlatego proszę was o ponowne trzymanie za mnie kciuków, tym razem, żeby mnie przyjęli.
Kolejny stres przede mną to taki, czy przyjmą mnie na uczelnie. W sumie nie pamiętam już czy wspominałam, że chcę iść na pedagogikę. Bardziej interesuję mnie wczesnoszkolna, ale zapisałam się na także na specjalną. Myślałam również o filologii polskiej. Literatura, pisanie itd., to coś, co uwielbiam, lecz po głębszym przemyśleniu, to jednak nie dla mnie. Mickiewicz, Sienkiewicz, itp. po prostu mnie odrzucają, no i nie jestem wielbicielką poezji, a zostając nauczycielką polskiego, na pewno musiałabym bardzo dobrze takie rzeczy znać.
Przyjęcie na studia wiąże się z opuszczeniem rodzinnego miasta i zaczęcie od nowa w stolicy lub w Toruniu... Ta myśl przeraża mnie i nie wiem czy dam radę, nie tyle co na studiach, a sama w nowym, obcym mieście. Artur nie chce ze mną wyjechać, gdyż najpierw musi skończyć własne studia.
Dziewiątego lipca wszystko się rozstrzygnie, dlatego proszę was o ponowne trzymanie za mnie kciuków, tym razem, żeby mnie przyjęli.
P.S Jak widzicie przeniosłam się na blogspot. Onet znowu zaczynać świrować, poza tym mają jakieś zmiany wprowadzać, mam dość takiego kombinowania. Wszystkich postów nie będę przenosić, prócz tego ostatniego z Onetu. Nowy pojawi się niebawem. Jeśli chodzi o szablon, na razie pozostanie taki, dopóki czegoś nie wykombinuję. Numerację prowadzę dalej, chociaż zastanawiam się nad wprowadzeniem tytułów. To na tyle :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz